www.j0rock.fora.pl

Wysłany: Śro 14:31, 05 Mar 2008

Yuzu napisał:

widocznie jestem dziwnym przypadkiem w sumie nie zdziwilam się bo tylko mi podczas orgazmu prostują się wlosy na glowie O_o

Dziewczynko, a kogo Twój orgazm obchodzi za przeproszeniem? ==" To chyba nie ten dział.
I znowu tak jak w sąsiednim temacie. Takie rozmowy (nawet nie chciało mi się takiej żenady czytać), to na gg. Nie tu.

Malice Mizer to kolejny zespół, który wielką miłością darzę. Bardzo podobali mi się we wszystkich etapach twórczości, ale na dzień dzisiejszy szczególnie lubię ich za czasów Klahy. 'Bara no Seidou' wbija mnie w ziemię za każdym razem, kiedy tego słucham. Tu wymienić należy 'Chinurareta kajitsu', 'Kyomu na naka de no yuugi', 'Seinaru koku eien no inori', 'Kagami no butou genwaku'... A z poza wspomnianego albumu, aczkolwiek z tej ery także, 'Houkai Jokyoku', 'Garnet ~kindan no sono e~', 'Gensou Rakuen' itd.
Wokal Gackta w MM rzuca na kolana, szkoda, że w solowej twórczości już nie... Ale za to to, co prezentował tutaj, doskonala mi to wynagradza. Uwielbiam 'Au Revoir' (zwłaszcza w wersji bossa), 'Le Ciel', 'Aegen', 'Claire', 'Brise', 'Ju te veux' i oczywiście kultowe 'Illuminati'! Wyglądał Gackto też pięknie. Oczu się czasem nie da oderwać, zwłaszcza w teledyskach od 'Le Ciel' i 'Au Revoir'.
Ich live były genialne. Niektóre mogłabym chyba oglądać cały czas. Takie 'Illuminati' np, od którego cała moja fascynacja MM się zaczęła. I 'Brise', przy którym idzie się popłakać ze śmiechu.
Mana w MM też był cudowny. I zresztą jest nadal, no ale... Weźmy takie 'Sociente de Parente', albo wywiady z 'Weekly Pick Up Artist'. Coś wspaniałego, całe te jego zachowanie <3 I nie tylko jego. Kozi zasypiający na wywiadzie i zrywający się, rozkojarzony, po przebudzeniu, mnie po prostu... Brak słów.

Wysłany: Śro 19:02, 05 Mar 2008

Ta zniewaga krwi wymaga!

Tak, Malice Mizer, mój zdecydowany faworyt!
I muszę się zgodzić z przedmówczynią, choć też nie do końca. Genialny wokal był z początku działalności MM. Erze Tetsu poświęcam najwięcej uwagi. Nie zgodzę się z osobami, które twierdzą, że ów wokalista śpiewać nie umie. Oczywiście, że umie! Wystarczy spojrzeć na jego późniejsze dokonania! Głos odpowiednio do tego czasu wykształcił, niestety nie dane nam było usłyszeć tego wcześniej. Wystarczyło się wsłuchać, by wyłapać ten czar w jego głosie.
Gackt wprowadził do zespołu pewną różnorodność, która całkowicie zaspokajała oczekiwania fanów. Nie umknie mojej uwadze 'Syunikiss', od którego to utworu wszystko się zaczęło. Do dziś, nie słuchając piosenki przez długi czas, pamiętam każdy jej fragment.
Nie potrafię powiedzieć, którą pisoenkę czy album lubię najbardziej. Wszystkie są wspaniałe!
Odnośnie filmów, cóż dużo mówić. Gackt w 'Bel Air' najlepiej nie wypadł, ale nie zmienia to faktu, że z przyjemnością się go ogląda znowu i znów i znów... Ach, w 'Bara no konrei' panowała niesamowita atmosfera. Z błyszczącymi oczyma wpatrywałam się w ekran pochłaniając każdy, nawet najmniej istotny element filmu.

Shadow, albo urodziny Kozi'ego! Pamiętasz? Jak śpiewali piosenkę, chyba Abby, i ciapnął palcem tort. To było takie urocze :3

Gość

SPIDER IN THE BRAIN!

Wysłany: Śro 21:27, 05 Mar 2008

O właśnie! Jak mogłam zapomnieć o filmach? 'Bara no Konrei' kocham w każdym calu. Malice Mizer w rolach wampirów to coś, co sprawia, że można się zamruczeć przed ekranem. Znam cały film scena po scenie i nadal nie mam dość... Ten fragment, w którym Kozi próbuje ratować Manę przed ukamienowaniem / spaleniem... <333 Albo część inspirowana Teatrem Wampirów!
'Bel Air' też mi się podoba, chociaż było zdecydowanie za krótkie. W pamięć zapadł mi szczególnie moment, w którym Mana gładzi dłoń Gackta, to było urocze! x3 A gra Gackta ogółem mówiąc była rozwalająca. Miny, które tam strzelał, sprawiają, że w momentach największej powagi chce mi się śmiać xD"